Indonezja to atrakcyjny turystycznie zakątek świata, jednak mieszkańcy tego wyspiarskiego raju
z poważnym problemem. W okolicach Dżakarty - stolicy Indonezji - znajduje się największe
świata. Góra odpadów ma aż 40 metrów wysokości.
Każdego dnia ciężarówki przywożą od 6500 do 7000 ton
śmieci
.
Składowanie śmieci
nie podlega kontroli. Wysypisko to jest otwarte i każdy może bezmyślnie
składować śmieci
w dowolnym miejscu.
Sytuacja stała się na tyle krytyczna, że
Departament Środowiska
w Dżakarcie rozpoczął pracę nad opanowaniem tej ekologicznej katastrofy. Jednym z zaproponowanych rozwiązań jest utworzenie
elektrowni termicznej
, która będzie
spalała śmieci
. W ten sposób można by
przerobić składowane odpady
na energię elektryczną.
Środowisko naukowe
nie jest do końca przekonane czy to dobre rozwiązanie. Niektórzy naukowcy twierdzą, że spalanie śmieci może wręcz pogorszyć sytuację. Apelują, by rząd rozpoczął pracę u źródła i
zmniejszył produkcję śmieci
.
Można to osiągnąć poprzez edukację społeczeństwa, jednak jest to bardzo trudne. Ciężko jest
zmienić nawyki
milionów ludzi i wymusić na nich np.
segregację odpadów
. Nawet w Polsce widzę, że jest to bardzo trudne do osiągnięcia. Za każdym razem, gdy idę
wynieść śmieci
, to widzę w
koszach na segregowane odpady
bezmyślnie wyrzucone
worki ze zmieszanymi odpadami
. Jest to dla mnie bardzo smutny widok.
Czas pokaże, czy Indonezja opanuje potop śmieci. Nie pozostaje nam nic innego jak trzymać kciuki i edukować się wzajemnie!